Dawno nie robiłam skarpet na drutach. Właściwie przez ostatnie dwa lata bardzo mało dziergałam na drutach, a nieużywane szydełka zarosły kurzem. W tym okresie prawie cały mój wolny czas pochłaniała ceramika, co zresztą widać po moich wpisach na blogu. No ale chyba już ulepiłam z gliny wszystko to, co miałam do ulepienia, bo mój zapał do ceramiki osłabł na tyle, że w tym roku wróciłam do włóczek. Te na szczęście nie mają terminu przydatności, a ja po wielu miesiącach z radością przeglądałam zgromadzone motki 😊