... czyli patchworkowe okładki na zeszyty z przepisami kulinarnymi :)
Postanowiłam wreszcie uporządkować przepisy kulinarne, z których korzystam, a które zwykle zapisuję na luźnych karteluszkach. Wiadomo, jak się to kończy... Karteczki mam poutykane w książkach kucharskich, albo gdzieś luzem na półce i kiedy potrzebuję jakiegoś konkretnego przepisu, nie mogę go znaleźć.
|
Ten podoba mi się najbardziej, ale to chyba ze względu na kolor :) |
Teraz wreszcie będzie porządek :) No, może nie od razu, bo przepisy
jeszcze trzeba pogrupować i przepisać ładnie do zeszytu... Ale jak już
to zrobię, to obiecałam sobie, że na bieżąco będę zapisywać przepisy. I
to tylko te wypróbowane, na potrawy, które się udały i są smaczne :)
Oczywiście
na jednym przepiśniku się nie skończyło. Na razie mam trzy i na pewno
powstaną kolejne. Niedługo wybieram się na krótki urlop, po drodze
odwiedzę rodzinkę i pomyślałam sobie, że taki przepiśnik może być miłym
upominkiem :)
|
Każdy przepiśnik posiada
metkę, zrobioną przy użyciu papieru transferowego i dwie zakładki
zrobione z wąskiej satynowej tasiemki i koralików. |
|
Napis naprasowany na kawałku wystrzępionej tkaniny |
|
I jeszcze zdjęcie "zbiorowe" :)
Pozdrawiam serdecznie
|
Świetne te przepiśniki, zwłaszcza czerwony "wpadł mi w oko" ... przejrzałam Twojego bloga i muszę stwierdzić, iż wszechstronna z Ciebie babeczka ...jeśli pozwolisz, będę wpadać częściej :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Rozgość się tutaj, bardzo proszę :)
OdpowiedzUsuńNo proszę! Jakie szycie! Oda, zamurowało mnie! Nie wiedziałam, że tak pięknie szyjesz! Ale... zatkało mnie z innego powodu. Wieczorem napiszę na mejla. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbombowa okładka, co za cudny pomysł... ojej, zazdroszcze takich umiejętności, gratuluję wyczucia smaku i koloru!
OdpowiedzUsuń