wtorek, 4 września 2012

Letnia spódnica i bluzka bez wykroju

Ostatnie dwa tygodnie spędziłam na Mazurach, wykorzystując zasłużony urlop :) Pakując się na wyjazd stwierdziłam, że brakuje mi długiej, szerokiej spódnicy i jakiejś lekkiej bawełnianej bluzki, pasującej do wszystkiego. No więc usiadłam do maszyny i w jeden wieczór uszyłam oba ciuszki. Ale o tym później...

Podczas urlopu odwiedziłam wiele ciekawych miejsc, przede wszystkim Krutyń, który był "bazą wypadową" do innych miejscowości. Zaliczyłam spływ rzeką Krutynią, odwiedziłam Rezerwat Zakręt, podziwiając jeziorko z pływającymi wysepkami i "Zakochaną Parę" - ok. 160-letni dąb obejmujący swoimi konarami ok. 250-letnią sosnę. Zwiedziłam też Muzeum Przyrodnicze w Krutyniu, gdzie wystawione są  wypchane ptaki i zwierzęta, głównie takie, które zginęły na drogach albo od linii energetycznych. Zwierzęta są przepięknie spreparowane, wyglądają jak żywe.

Byłam w Kosewie Górnym słynącym z hodowli jeleniowatych; po tej wizycie już wiem czym się różnią rogi od poroża i już na pewno nie będę na wszystko mówiła sarenka :) 

W Kadzidłowie, w Parku Dzikich Zwierząt miałam okazję zobaczyć po raz pierwszy na żywo wilki, rysie, żbiki, łosią rodzinę, w której kilka miesięcy temu  przyszły na świat bliźnięta. Poza tym całe mnóstwo innych zwierząt i ciekawych ptaków.

Zwiedziłam wreszcie słynne muzeum w Leśniczówce w Praniu, w której przebywał i tworzył K.I.Gałczyński, w Muzeum Polskiej Sztuki Ludowej w Pieckach podziwiałam niesamowitą ilość glinianych figurek i płaskorzeźb stworzonych głównie przez jedną artystkę - Panią Władysławę Prucnal oraz rzeźby w drewnie i malarstwo, także na szkle innych twórców ludowych.

Byłam w Rezerwacie Łuknajno, odwiedziłam też Strzałowo, w którym między innymi znajduje się karmowisko zwierząt z kamerami, które umożliwiają podglądanie zwierząt na żywo. Przez całą wiosnę obserwowałam przez internet stadko dzików, które wieczorami pożywiało się w tej leśnej stołówce :) 

Z ogromnym zainteresowaniem zwiedziłam średniowieczną osadę Galindia w miejscowości Iznota, pełną wspaniałych rzeźb w drewnie i kamieniu.

Mikołajki przywitały mnie lasem masztów żaglówek, wśród "pojazdów pływających" zauważyłam ciekawe rowery wodne w kształcie samochodzików. Niestety w tym roku nie udało mi się zjeść słynnych gofrów z jagodami - po prostu sezon na jagody już się skończył :( Ale za to wędzona sielawa była po prostu genialnie pyszna :)))

Wróciłam pełna wrażeń, bogatsza o jakieś 1500 zdjęć :) Właśnie trwa ich ostra selekcja, szkoda mi każdego usuwanego zdjęcia, ale przecież nie ma sensu przechowywanie takiej ilości...

Przedstawiam tylko migawki z miejsc, które odwiedziłam:
 
 
Nad rzeką Krutynią



Spływ Krutynią
Rezerwat Zakręt w Krutyniu
Hodowla Jeleniowatych w Kosewie
Park Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie
Muzeum Polskiej Sztuki Ludowej w Pieckach
Galindia w Iznocie
A teraz tytułowa spódnica i bluzka, bo przecież prowadzę bloga robótkowego, a to zobowiązuje ;) Przejrzałam swoje materiałowe zapasy i wybrałam dość nietypowy jak dla mnie kolor materiału na spódnicę - róż z fioletem :) Spódnica sprawdziła się znakomicie, wygodna - bo na gumce, dość szeroka, przydała się na spacery nad rzekę :)



Bluzkę uszyłam z bawełnianego gnieciucha w wypukłe kropeczki. Powstała bez wykroju, skroiłam ją "na oko". W obręb dekoltu i dołu rękawków wciągnęłam gumkę, Ok. 10cm od dołu naszyłam od wewnątrz gumę zygzakiem, powstało coś w rodzaju obniżonej talii. Bluzka fajnie się nosi, nie wymaga prasowania i o to właśnie mi chodziło :)





Pozdrawiam serdecznie
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzyrzxZAgd2CWjN8SSJvPO9C0BEgS5COCXdurCs67xMUivhCkgohm8LXaofF-aBJHqJJOVNjbKihs9H675fPbKAs5XmTFidTkoIbViUAGSX67YKkwsslRtRdcB0yX39uvJcCgy0xDhIsE/s1600/sygnaturka1.png

4 komentarze :

  1. :)) ależ mamy podobne zdjęcia z Mazur :)) Nie wiem czemu nie byłam w Pieckach ? uszyłaś cudną spódnicę ,zreszta bluzka też swietna ! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Elu, zdjęcia podobne, bo fotografowałyśmy najpiękniejsze i najbardziej charakterystyczne miejsca i rzeczy w Mazurskiej Krainie :) A w Pieckach pewnie nie byłaś, bo muzeum dopiero jest w organizacji, można tam wejść po wcześniejszym telefonicznym umówieniu się i to tylko do końca września. No ale w przyszłym roku możesz nadrobić :) A spódnica i bluzka dziękują za komplementy :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Kapitalne zdjęcia.
    A ciuszki absolunie "moje" :):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ha ha Marzenko, szczególnie spódnica "Twoja" - bo różowa :)))

    OdpowiedzUsuń