Odwiedzając blogi dziergających dziewczyn, podziwiam kominy, szale i przepiękne chusty, które powstają ot tak, wydawałoby się od niechcenia, jakby mimochodem... Widać już, że mamy jesień, przyszła pora na ocieplacze, w które można się malowniczo owinąć :)
Wieki całe nie robiłam na drutach, ale kiedy przypadkiem gdzieś na dnie szuflady odnalazłam kilka par zapomnianych drutów - postanowiłam "coś" udziergać. Wymyśliłam sobie lekki szalik - w sam raz na drutowy debiut po latach :)
Od ilości włóczek, które znalazłam w sklepach można dostać oczopląsu, wybór jest przeogromny! Nie miałam pojęcia, że istnieją takie włóczki jak ta, z której zrobiłam sobie szalik boa.
A oto on - leciutki, delikatny, w sam raz na pierwsze jesienne chłody.
Włóczka, z której powstał to Frilly Coats Schachenmayr, na szalik wystarcza 1 motek. Jak dziergać z takiej włóczki podglądałam >>>tutaj<<<
Ponieważ plastikowe druty okazały się zbyt śliskie i robótka ciągle mi z nich uciekała (a szalik robi się tylko z 6 oczek), postanowiłam zrobić go na ołówkach ;) Tak, tak, na zwykłych zatemperowanych ołówkach, które okazały się wystarczająco tępe, żeby utrzymać robótkę na drucie (tzn. na ołówku) :)))
Po około dwóch godzinach szalik był gotowy :)
Oczywiście moje włóczkowe zakupy to "trochę" więcej niż jeden motek, kupiłam kilka różnych rodzajów włóczek, z których mam zamiar niedługo coś wydłubać.
Jeszcze tylko pokażę kawałek jesieni na moim parapecie...
... i uporządkowane wreszcie szmatki patchworkowe, które za chwilę ułożę na półce :) Ciekawe jak długo uda mi się zachować porządek ?
Osoby, które czekają na candy proszę o jeszcze trochę cierpliwości...
Wszystkich odwiedzających serdecznie pozdrawiam :)
Pozdrawiam serdecznie
Podziwiamy Twoją pomysłowość, ołówki - SUPER! :)A szalik? No cóż, profeska! Gratulacje. Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńWitam. Jakie Ty przecudne cudeńka robisz, aż napatrzeć się nie mogę.No i przede wszystkim takiego szalika to ja nie potrafię, a jest przecudny tylko pozazdrościć. PIękne:)))) pozdrawiam cieplutko w ten zimny dzionek :)))
OdpowiedzUsuńhihihihi..ja miałabym porządek 15 minut:)) pomysł z ołówkami świetny:))///al;e jaki czarowny ten szalik:))świetny wzorek!!!!!!!
OdpowiedzUsuńObłędny kolor i kapitalna "wełna"
OdpowiedzUsuńKolorek jest cudny i aż sie prosi otulić go wokół szyi. Piękniutki, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam - proszę się zgłosić po otrzymane wyróżnienie :) ewa
OdpowiedzUsuńSuper szaliczek, jak spotkam gdzieś taką włóczkę to skorzystam z kursu.
OdpowiedzUsuńo jaaa... no Twój otulacz, to cudo prawdziwe :)))
OdpowiedzUsuńja się zastanawiam dlaczego nie byłam do tej pory Twoją obserwatorką i nie znam odpowiedzi, bo przecież odwiedzałam Cię... pewnie z komentarzy od siebie do Ciebie wchodziłam... no cóż, lepiej późno niż później, więc naprawiłam ten błąd w tej chwili :)
bajerancki ten szal...
OdpowiedzUsuńcudny kolor jesiennych liści...
a co to za wzór, że tak ładnie się układa tworząc fale?
Dorotko, tu nie ma żadnego wzoru ;) To taka specjalna włóczka fantazyjna, zajrzyj pod link, który podałam w poście - tam jest pokazane co i jak :))
OdpowiedzUsuńMangosia zajrzyj do e-dziewiarka.pl ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczny szal, może i ja się skuszę na taki, choć wygląda na szalenie skomplikowany...
OdpowiedzUsuńSuper ten szalik :) I jakie pomysłowe wykorzystanie ołówków :)
OdpowiedzUsuń