Już od dawna miałam ochotę spróbować domowego farbowania wełny. Już upatrzyłam sobie specjalną przędzę wełnianą do farbowania, ale przypadkiem trafiłam na Allegro na aukcję z uprzędzioną w pojedynczą nitkę wełnę owczą.
Udało mi się wygrać prawie pół kilograma wełny za 16zł :) I to było to! Pomyślałam sobie, że nawet jak mi się nie uda farbowanie, to przynajmniej nie stracę wiele.
Nie farbowałam wełny w garnku na parze, tylko na blasze w piekarniku ;) Efekt nie do końca spełnił moje oczekiwania, ale sama jestem sobie winna, bo nie sprawdziłam na papierze jak wyglądają poszczególne kolory, tylko od razu nałożyłam barwniki na wełnę.
Wyszło tak:
A przed farbowaniem było tak:
Po zwinięciu w kłębki wełna prezentuje się całkiem nieźle...
Zrobiłam małe próbki - przerabiałam pojedynczą nitką...
wychodzą całkiem fajne paseczki, ale dzianina jest cieniutka |
... i podwójną nitką
dzianina jest fajna mięsista, ale powstaje melanż |
Wyszło mi za dużo niebieskiego, a szmaragdowa zieleń i granat są praktycznie niewidoczne. Szkoda, że zanim zwinęłam wełnę w kłębki nie ufarbowałam jej w tych nieudanych miejscach jeszcze raz.
Wnioski na przyszłość wyciągnęłam... Na pewno spróbuję jeszcze farbowania, bo bardzo mi się spodobała ta zabawa :)
A teraz idę zobaczyć, co tam słychać na Waszych blogach, bo kilka dni mnie nie było...
A teraz idę zobaczyć, co tam słychać na Waszych blogach, bo kilka dni mnie nie było...
Pozdrawiam serdecznie
Ciekawe połączenie kolorów Ci wyszło.
OdpowiedzUsuńHmmm, wełna miała być trochę ciemniejsza i bardziej zielona niż niebieska, ale jak na pierwszy raz to nie jest źle ;)
OdpowiedzUsuńnieźle ci wyszło!
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio strasznie "kręcą" farbowane wełny:)
OdpowiedzUsuńsuper kolorki!
OdpowiedzUsuńKolorki są ładne, tylko jak będą się prezentować na większych powierzchniach :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia: http://tworczynielad.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo piękne kolorki :-)
OdpowiedzUsuń