Jakiś czas temu kupiłam sobie dżinsy. Fajne, jasne, lekko przecierane, w sam raz na lato :) Dżinsy kupiłam zimą i wrzuciłam na półkę. Nadeszło lato, więc przypomniałam sobie o fajnych, jasnych dżinsach. Założyłam i ... hmmm, jakoś dziwnie przez zimę tych spodni ubyło. Najwięcej w okolicy talii i bioder, bo niestety zamek zasunęłam tylko do połowy, a guzika już się zapiąć nie dało...
Ponieważ nie mam złudzeń, że spodnie się rozciągną (no bo przecież ja nie zmaleję :)), postanowiłam te spodnie zrecyklingować. I dzięki temu mam torebkę - fajną, jasną, lekko przecieraną, w sam raz na lato :)))
Rozprułam szwy wewnętrzne spodni, obcięłam nogawki, ścięłam na prosto
podkrój spodni z przodu i z tyłu i zaszyłam szwy. Zszyłam szew dolny i
narożniki dla dodania torebce objętości.
Podszewkę uszyłam z tkaniny bawełnianej pochodzącej ze swapu krawieckiego, naszyłam wewnątrz dwie dość duże kieszenie...
Z reszty nogawek spodni uszyłam ucha do torby, odszywając je tkaniną "podszewkową". Zachowałam oryginalne kieszonki oraz zapięcie spodni (tylko zamek zaszyłam na stałe). Przez szlufki przewlokłam szarfę, którą zawiązałam na kokardę.
Tak wygląda gotowa torba z przodu...
... a tak z tyłu
Torba jest dość pojemna i wygodna do noszenia. Chociaż ucha nie wyszły zbyt długie, to da się ją nosić także na ramieniu.
Spodobało mi się szycie z dżinsu :) Bałam się trochę, czy moja kapryśna Zośka (mówię oczywiście o maszynie) da sobie radę, no ale jakoś poszło :)
Wow! Ależ Ty Kobieto jesteś zdolna! Rewelacyjna ta torba! Świetna na lato i pewnie nie tylko :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę maszyny. Ja mam jakiś jeden z nowszych cudów na plastikowych częściach. Chyba też poszukam czegoś porządnego.
Pozdrawiam :)
Kapitalnie wygląda ta torba. Mam masę dżinsów w zapasie, więc chyba się pofatyguję i zmałpuję:) A Łucznika 466 ma moja Babcia, zresztą Zosia i widok tej maszyny wywołuje niemal ciepło na sercu.
OdpowiedzUsuńEkstra recykling.....Bardzo pomysłowy....pa...
OdpowiedzUsuńRewelacja, zielenieję z zazdrości, że tak nie umiem ;-)
OdpowiedzUsuńcudowna, letnia torba!
OdpowiedzUsuńświetnie skomponowałaś te dwie tkaniny-idealnie do siebie pasują...
sprawdzę, czy nie mam jakichś zbędnych dżinsów :P
Jaka oryginalna torba :)Świetny pomysł. Pasek w kwiatki przepleciony przez szluwki i kokardka nadają jej uroku.
OdpowiedzUsuńmasz świetne pomysły i talent! super!!
OdpowiedzUsuńTorba wyszła rewelacyjna! Warto było pociąć dżiny ;-) Wybór tkaniny na kokardkę i podszewkę trafiny w dziesiątkę :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł. Torba super. Gdzieś w sieci widziałam też uszyty fartuszek z takich spodni. Do wyciętego przodu doszyta była falbanka. A co do maszyny to mam w domu właśnie Łucznika 466 i moja nie chce szyć grubych materiałów. Może Twoja będzie grzeczniejsza, choć one wszystkie lubią kaprysić. Ale ja i tak ją kocham. I faktycznie jest nie do zdarcia. Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńja cie ale super :O
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny za wszystkie miłe komentarze :)
OdpowiedzUsuńI informuję, że znalazłam kolejne "wyrośnięte" dżinsy :P Chyba będzie druga torebka, ale model zupełnie inny... Już mam coś na oku :)))
Oda, tak sobie właśnie wyobraziłam tą torbę jak opisałaś mi ją! Świetnie szyjesz i potrafisz opisać słowami co zrobiłaś! Pomysł na spodnie, które potrafią się skurczyć od leżenia w szafie ;) - rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńRewelacyjna torebka:) Już szukam spodni do recycligu:) Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńMi też się ten pomysł podoba!
OdpowiedzUsuńKwiaty dodają uroku!
Super wyszła ta torebka! Ja mam mnóstwo starych nienoszonych dzinsów, chyba czas się za nie zabrać ;)
OdpowiedzUsuńPiękna ta torebusia : )
OdpowiedzUsuńNo ja nie wiem czemu te ubrania tek się kurczą;))Ale torebka wyszła super!
OdpowiedzUsuńŚwietna torba. Też za mną taka chodzi, ale zdezelowany Łucznik raczej nie da rady, więc zazdroszczę. =)
OdpowiedzUsuńDziewczyno!! a czego ty nie potrafisz? przeglądam Twojego bloga i jestem pełna podziwu i ochów i achów :)Torba jest świetna ,ja też kiedyś uszyłam taką z dżinsów ale moja była taka bardziej sportowa ,a Twoja jest taka bardziej romantyczna :) bardzo mi się podoba Świetnie wygląda z kokardą!!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny recycling!Zjawiskowy pomysł,każda z nas ma niestety dżinsy,które jakims cudem zmalały:))
OdpowiedzUsuńKolorowe dodatki fantastyczne!
OdpowiedzUsuńOda, ja mam Łucznika z 1971 roku, one są nie do zdarcia, szyją wszystko, "chodzą" bez zarzutu, wystarczy oliwić regularnie i czyścić środek z materiałowego kurzu.
Torba fajna, mam kilka par za małych dżinsów, przerobię na torebki:)))
Pozdrawiam, ela
Wow :) przeurocza!
OdpowiedzUsuńSuper, też mam jedną parę za małych dżinsów, już nie będą czekały aż schudnę ;) mam tylko problem, bo nie umiem wszyć zamka do takiej torby, będę musiała pomyśleć nad innym zamknięciem.
OdpowiedzUsuńJakie wymiary mniej więcej ma torba?
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam jak zmierzyć, bo torebka jest już u nowej właścicielki. Wskazówką może być dla Ciebie informacja, że była uszyta ze spodni w rozmiarze 31 ;)
OdpowiedzUsuńJak to, oddałaś komuś taką fajną torbę? ;> jak mogłaś?:)
OdpowiedzUsuńRozmiar trochę pomógł, dzięki :)
Super sama tez bede szyc bo kupilam spodnice długa :) a ostatnio przebiałam jeansy na nerke :) zapraszam do siebie http://stilloli.blogspot.com/2015/11/co-zrobic-ze-starymi-potarganymi.html
OdpowiedzUsuńW latach 70 ze starych dżinsów szyło się nie tylko torby. Miałem marynarkę uszytą z pozszywanych kawałków starego dżinsu.
OdpowiedzUsuńPrześliczna torba letnia. Mam stare spodnie męża i czekają na dobre dni, to pewnie coś z nich w przyszłości powstanie :)
OdpowiedzUsuń