Gdyby nie wrześniowe SEW ALONG zorganizowane przez grupę Szczecin Szyje, to raczej nie porwałabym się na szycie płaszcza. No ale grupa dokonała wyboru, większość opowiedziała się za płaszczem, więc pomyślałam - właściwie czemu nie spróbować?
Wybrałam model 5020 ze strony http://leko-mail.ru. Skróciłam wykrój o jakieś 20cm, dodałam od siebie pasek i patki. No i oto on - mój pierwszy płaszczyk :)
Płaszczyk uszyłam z flauszu w fajnym odcieniu zieleni, niestety bardzo trudnym do sfotografowania...
Na zdjęciach poniżej trochę zbliżeń na detale:
Nie udało mi się zdobyć zielonych guzików w odpowiednim odcieniu, dlatego zdecydowałam się na kontrastowe czarne dodatki - guziki i podszewkę.
Niestety nie obyło się bez wpadki... Kupiłam czarną pikówkę, tzn. podszewkę z cieniutkim ocieplaczem przepikowaną w romby. Wydawało mi się, że jest ona na tyle cienka, że bez problemu zmieści się "we wnętrzu" płaszcza.
Kiedy jednak wszyłam podszewkę i przymierzyłam płaszczyk okazało się, że pod spód zmieści mi się tylko cienka bluzeczka... Pikówka okazała się zbyt gruba i dodatkowo usztywniła i tak już sztywny flausz :( Dlatego też zdecydowałam się wypruć całą ocieplaną podszewkę i wszyć nową - atłasową.
Okazało się, że była to dobra decyzja, bo teraz płaszcz leży jak ulał :)))
A tak wygląda na mnie. A właściwie, to tak ja wyglądam w moim nowym, samodzielnie uszytym płaszczyku :)
O kurcze :D pełna profeska, płaszczyk jak malowany i cudny kolor do tego wybrałaś :D Ty i płaszczyk pięknie razem wygadacie ;)
OdpowiedzUsuńPłaszczyk wyglada soczyście!! Mam podobne problemy z wszyswaniem ociepliny do płaszczyków, kurtek...czasem daję tylko na przód i tył, ale wtedy rękwy są dość wiotkie..Może ktoś ma jakiś patent? Link do strony z wykrojem ciekawy, ale będę musiała przypomnieć sobie rosyjski ze szkoły:-)
OdpowiedzUsuńNie mam doświadczenia z szyciem grubszych rzeczy, ale wydaje mi się, że płaszcz, do którego ma być wszyty ocieplacz musi być ciut większy. No może nie od razu o cały rozmiar, ale musi mieć więcej luzu niż taki, do którego będzie wszyta tylko cienka podszewka...
OdpowiedzUsuńŚliczny!!!
OdpowiedzUsuńWielkie brawa, mistrzowskie szycie.
Pięknie na Tobie leży i kolorek fajny.
Ciekawy kolorek... udał Ci się znakomicie, w dodatku jak na pierwszy raz... szacun... Ja zwykle dodaję przy krojeniu tak z pół rozmiara do płaszcza jeśli wiem, że będzie pikówka...
OdpowiedzUsuńJeszcze w sierpniu miałam w planach dołączyć do Was i uszyć płaszcz, na który materiał zakupiłam rok temu, ale życie trochę pokrzyżowało mi plany, więc uszyję za rok...
Super płaszczyk :) Gratuluję udanego szycia :) Piękne detale <3 Również przyłączam się do podziękowań, bo i ja bym nie uszyła swojego gdyby nie to Sew Along ;)
OdpowiedzUsuńPiękny płaszczyk:-) Świetny kolorek i perfekcyjne wykonanie:-) Pięknie się w nim prezentujesz:-)
OdpowiedzUsuńPiękny płaszczyk:-) Świetny kolorek i perfekcyjne wykonanie:-) Pięknie się w nim prezentujesz:-)
OdpowiedzUsuńdo twarzy Ci w takim kolorze i płaszczyk ładny ;-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczny płaszczyk. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńPłaszczyk rewelacyjny.
OdpowiedzUsuńNo Oda! Brawo, brawo... :))) Kolor super! :)
OdpowiedzUsuńJest piękny!! nawet mój mąż, typowy facet, który na ubrania nie zwraca uwagi, ale zacięcie rękodzielnicze ma - wydał z siebie pełen podziwu pomruk... ;)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor i śliczne wykończenie. Mam tylko jedno malutkie ale - pasek dałabym trochę wyżej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, liwias
Gdyby coś tak pięknego można było kupić w odpowiednim dla mnie rozmiarze nie wahałabym się ani chwili!
OdpowiedzUsuńŚwiatny płaszczyk, a kolor fantastyczny :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę podziwiam!!!
Miałam w ręku flausz i wiem z czym się to je, ale płaszcza bym sobie sama nigdy nie uszyła. Jak na razie dopiero zaczynam szyć ubrania. :) Płaszcz mi się podoba. I nigdy idząc Cię na ulicy nie powiedziałabym, że uszyty, tak dokładnie zrobiony :)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest! Gratuluję! Muszę pójść do sklepu i pomacać ten flausz bo wszyscy ostatnio z niego szyją a ja nie wiem jak wygląda :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny płaszczyk!
OdpowiedzUsuńPrzepiękny! I ten kolor :) Na jesień aż się chce patrzeć na takie żywe kolory, ale niestety w te zimne miesiące przeważa czerń i szarości :( Jakieś dwa lata temu sama chciałam uszyć płaszcz z flauszu, ale niestety zupełnie mi to nie wyszło :( Tym bardziej podziwiam Twoje dzieło :):)
OdpowiedzUsuńŚwietny płaszczyk:) dobra robota:)
OdpowiedzUsuńnie no czaderski płaszczyk:) świetnie wyszedł!! Zdolniacha:)
OdpowiedzUsuńAtłasowa podszewka musi być cudowna w dotyku. Płaszcz jest bardzo ładny i bardzo żałuję, że zabrakło mi września by do Was dołączyć. Patki wiele tu dodają!
OdpowiedzUsuńOdo!!!!! ty jesteś niemoźliwa:)))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńŚwietny i pięknie wykończony :)
OdpowiedzUsuńWyszedł ci bardzo ładny płaszczyk i kolor ciekawy. Ja miałam zamiar też uszyć, ale zrezygnowałam pomyślałam, że nie dam jednak rady.
OdpowiedzUsuńCudny kolor i pięknie wyglądasz w tym płaszczyku.
OdpowiedzUsuńtakie konkretne szycie:) piękny płaszczyk!
OdpowiedzUsuńSliczy ten płaszczyk, tak mi sie podoba... I wszytsko co tworzysz jest cudowne, tak dobrze radzisz sobie z igłą nitką i maszyną.... Brawo dobra robota :)
OdpowiedzUsuńrozpięty ok.,ale po zapięciu coś się dzieje,powyżej pasa(pasek jest za nisko,żeby związywać)dół się brzydko rozchodzi,do tego dół trzeba dobrze sprasować.Dziurki w kurtkach i płaszczach robi się w drugą stronę,po za tym ok
OdpowiedzUsuńNo cóż Marzeno - to mój pierwszy w życiu płaszcz i na pewno jest sporo niedociągnięć, ale ja i tak jestem z niego bardzo zadowolona :) A dziurki specjalnie robię pionowe, bo nie lubię, jak przy poziomej dziurce po zapięciu guzik przesuwa się w skrajne położenie i połowa obszycia dziurki jest widoczna za guzikiem...
OdpowiedzUsuń