Zakurzyło się aż miło ;) I to wcale nie dlatego, że nie dbam o porządek, a z powodu kur i kokoszek, które powstały w ostatnich dniach :)
O wykroju i świetnym tutorialu Savannah pisałam już w poprzednim poście. A teraz po prostu pokażę, co uszyłam :)
I jeszcze pamiątkowe zdjęcie "rodzinne" - kury na grzędzie ;)
W "temacie kur" nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa! Na dokarmianie czeka jeszcze kilkanaście uszytych kokoszek :)
Jezuuuuuu! Ale piękne! No po prostu słodkie!
OdpowiedzUsuńCudne kurzyska! :))
OdpowiedzUsuńAle słodziaki, super :)
OdpowiedzUsuńfantastyczna gromadka :)
OdpowiedzUsuńAleż masz cudne stadko :)
OdpowiedzUsuńOd razu zrobiło się kolorowo i wesoło. Buzia się uśmiecha od tych wesołych kur.
OdpowiedzUsuńJakie wesołe kury :) buzia sama się do nich uśmiecha :))
OdpowiedzUsuńO rany! Fermę kur otwierasz? Po co Ci ich aż tyle?
OdpowiedzUsuńHahaha :)))))) Fermy kur nie mam, ale w sumie uszyłam 44 sztuki! Kurki w parach (duża+mała) są prezentami dla rodziny i przyjaciół z okazji Świąt :)))
OdpowiedzUsuńHehe :-) przepiękne. Podziwiam Twoją wytrwałość.
OdpowiedzUsuńświetne kokochy i nakurzyłaś solidnie - na całej kanapie :D
OdpowiedzUsuń