Właśnie
uszyłam kolejną domową sukienkę :) To już druga, ale tym razem jest to
"prawdziwa sukienka" - to znaczy góra jest na stałe połączona z dołem.
O pierwszej domowej sukience pisałam w tym poście. Ta sukienka jest uszyta tak jak poprzednia - zupełnie bez wykroju ;) Też z dzianiny, tym razem bawełnianej z niewielką domieszką elastanu, z nadrukiem w kwiatki przypominające rumianki.
Połączyłam na stałe górę i dół sukienki. Wykrój góry obcięłam jednak wcześniej ok. 5 cm poniżej talii, a kontrafałdy w spódniczce ułożyłam tak, żeby pasowały na obwód bioder a nie talii (po to, żebym mogła ją włożyć przez głowę, bo sukienka nie ma żadnego zapięcia).
W szew łączący top ze spódniczką wszyłam płaską gumkę bieliźnianą, dzięki temu talia jest na "swoim miejscu " :)
Uszyłam jeszcze pasek zawiązywany z tyłu na kokardkę.
Hmmm, jak widać, do ogrodu sukienka też się nadaje ;) Na zdjęciu można zauważyć, że zaraz będę kisić ogórki - mąż przyłapał mnie na zdjęciu z naręczem świeżo zerwanego kopru :)
Tym razem miałam do dyspozycji 2 metry dzianiny. Jeszcze trochę mi zostało, myślę, że na zwykły t-shirt jeszcze wystarczy.
|
piątek, 24 lipca 2015
Domowa sukienka w rumianki
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
To magia... Móc samej sobie uszyć ciuszek... Achhh zazdroszczę Ci tego. Ja zdecydowanie takiego talentu nie mam, z guzikiem też lecę do Babci (pod pretekstem, że "właśnie w tej chwili" odpadł...)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz w tym swoich uszytkach...
Martyno, dziękuję :) Ale taka prościutka sukienka to nie magia, to tylko dużo chęci i trochę umiejętności. Czyli jak to mówią: dla chcącego nic trudnego :)
UsuńPrześliczna ta sukienka! Podkreśla ładnie figurę. I te urocze rumianki:)
OdpowiedzUsuń