Był
sobie koc. Lekki, cieplutki i mięsisty. Z jednej strony wyglądał jak
polar, a z drugiej jak futerko z krótkim włosem. Bardzo fajny i milusi.
Ale kocyk był w kolorze trawiastej zieleni, a taki kolor do niczego mi w
domu nie pasował. Za to idealnie nadawał się do uszycia.... żaby :)
Najpierw
pomyślałam o uszyciu maskotki - poduchy w kształcie żaby, ostatecznie
jednak zdecydowałam się na szlafroczek. Myślę, że dla dziecka będzie
bardziej przydatny niż kolejny pluszak.
Szlafroczek uszyłam dla półtoraroczniaka z wykroju dla dwulatka. Na razie będzie miał podwinięte rękawki i szlafrok długi prawie do kostek. Za to przez następny rok szlafrok "będzie rósł" razem z dzieckiem :)
Wszystkie szwy wykończyłam odszyciem z cieniutkiej bawełny pasującej kolorystycznie.
Na kapturku naszyłam nosek i "buzię" żabki z cienkiego filcu. Oczywiście najpierw sprawdziłam czy filc nie farbuje.
Oczy z filcowymi aplikacjami uszyłam oddzielnie i przyszyłam do kapturka ręcznie ściegiem krytym.
I w ten oto sposób koc, który nikomu nie potrzebny leżał w szafie na półce, zamienił się w przydatną i zabawną żabkę, dzięki której dziecko będzie chciało się szybciej ubierać po kąpieli :)
A na koniec - jak robi żaba? Nie mogłam się powstrzymać :)))))))))
Pozdrawiam serdecznie
po prostu świetny ;-)
OdpowiedzUsuńŚliczny szlafroczek! Wygląda na milutki i cieplutki. Myślę, że sprawi komuś wielką radość.
OdpowiedzUsuńŁoo matulu... Jaki cudny, zobaczyłam tylko jedno zdjęcie na FB i z ciekawości cóż to weszłam tutaj... No i z pewnością tutaj zostanę, bo same cudeńka tutaj, zabieram sobie Ciebie do bloga do ulubionych i zapraszam do siebie :) http://wariacjemartyski.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMiłego dnia
Dziękuję Martyno :) Rozgość się proszę u mnie, a ja na pewno w wolnej chwili wpadnę z rewizytą :)))
UsuńUrocza żabka....Pozdrawiam pa....
OdpowiedzUsuńŻabiasto wspaniały, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńSuper żaba przeurocza
OdpowiedzUsuńSZLAFROG!!! <3
OdpowiedzUsuńhihihihi :))))
Usuń