W moim ogródku zaczęły się lawendowe żniwa. Nauczona zeszłorocznym doświadczeniem ścinam lawendowe kwiatki nie czekając na ich pełny rozkwit i suszę lawendowe bukieciki. Tym razem może kwiatki nie obsypią się tak szybko, jak w ubiegłym roku.
W zeszłym roku czekałam ze ścięciem pachnących gałązek niemal do końca - tak żal mi było każdego lawendowego kwiatka... Teraz ścięłam około 1/3 kwiatków, więc te pozostałe jeszcze cieszą oczy :)
Plotę też lawendowe fusetki (o tym jak wykonać takie lawendowe wrzeciona pisałam w tym poście).
Do uszytych w ubiegłym roku woreczków z bawełnianego płótna, wsypuję świeżo ususzone lawendowe kwiatki.
Uszyłam też na próbę dwie poduszeczki w kształcie serca, które ozdobiłam bawełnianą koronką i takim samym lawendowym motywem jak woreczki.
Gotowe serca na razie powiesiłam na oknie w łazience. I chociaż były przeznaczone do szafy, to nie wiem czy tu nie zostaną, bo bardzo mi się podoba, że w łazience unosi się teraz delikatny zapach lawendy :)
Na pewno upiekę też (i to nie raz, bo sezon się dopiero zaczął) lawendowe ciasteczka. Bo najlepsze i najbardziej aromatyczne są kruche ciasteczka ze świeżymi lawendowymi kwiatkami. O cytrynowo-lawendowych ciasteczkach pisałam w zeszłym roku, zachęcam do wypróbowania tego przepisu.
Na blogu pinkcake.blox.pl Małgorzaty Kalemby-Drożdż odkryłam dziś przepis na syrop lawendowy, na pewno go wypróbuję :)
A co Wy robicie fajnego z lawendy? Macie jakieś wypróbowane przepisy? Podzielcie się nimi w komentarzu :)
Pozdrawiam serdecznie
Ojej, jaki masz piękny ogród i jak dużo lawendy :) Bukieciki bardzo mi się podobają. Ja niestety w bloku mieszkam, więc tylko cieszy moje oko lawenda w doniczce, ale dobre i to :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lawendę więc w sumie w ogrodzie posadziłam kilkanaście krzewinek :) Po 2 latach lawenda pięknie się rozrosła i mogę się cieszyć jej walorami :))) Lawenda w doniczce to bardzo dobry pomysł! Wprawdzie nie będziesz miała tyle kwiatków, ale przynajmniej możesz się nacieszyć pięknym, subtelnym zapachem żywej lawendy :)
UsuńNawet nie wiedziałam, że można ją konsumować. Nie znałam takiego zastosowania. U mnie jest jeden krzaczek i tez ciagle odkładałam obcinanie, aż było za późno. Teraz trzeba będzie zabrać się wcześniej. Dziękuję za sporo linków.
OdpowiedzUsuńMożna spokojnie ją zjeść :) I nie tylko lawendę. Całkiem sporo roślin jest jadalnych i bardzo smacznych, ale zazwyczaj o tym nie wiemy. Znasz blog pinkcake.blox.pl? Jeśli nie, to zajrzyj - możesz się mocno zaskoczyć :P
UsuńCudowny jest kwiat i zapach lawendy. W tamtym roku po raz pierwszy nam zakwitła. Susz pakowałam ww własnoręcznie uszyte woreczki z bawełny i rozdawałam rodzinie i przyjaciołom. W tym roku jeszcze kwiat nie całkiem rozwinięty, ale juz slicznie sie prezentuje.
OdpowiedzUsuńTwoje woreczki z haftem przepiekne.
Dziękuję Danusiu :) Ale woreczki nie są z haftem tylko naprasowanką, którą zrobiłam na specjalnym papierze do transferów.
UsuńJa też suszoną lawendą obdarowuję rodzinę, taki prezencik zawsze wzbudza zachwyt :)))
Pięknie lawendowo.
OdpowiedzUsuńW pomieszczeniu, gdzie suszysz lawendę pewnie pięknie pachnie.
Dziękuję Barbaro :) A lawendą pachnie już od progu w całym domu :)
UsuńPamiętam Twój post z zeszłego roku o fusetkach. :) Wcześniej o nich nie słyszałam ale bardzo mi się spodobały. Tak bardzo, że spróbowałam zrobić własne fusetki. W tym roku też sobie o nich przypomniałam i już jedną fusetkę zrobiłam. :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku udoskonaliłam fusetki, bo zeszłoroczne po wyschnięciu zrobiły się takie cieniutkie i wstążka za bardzo się poluzowała. Teraz po zawiązaniu łodyżek i odwróceniu bukiecika dokładam jeszcze gałązek, ale takich krótkich, tylko z samymi kwiatkami. Fusetki są wtedy bardziej pękate :) Spróbuj Bevo koniecznie, a zobaczysz różnicę.
Usuń