Ósmy dzień szycia książeczki dla Tymka, dziewiąta strona gotowa. Zdaje się, że minęłam półmetek ;)
Dziś uszyłam stronę z tenisówkami, które posłużą do nauki zawiązywania
butów. Wprawdzie teraz większość butów dla maluchów jest na rzepy, ale
umiejętność zawiązania sznurowadeł na kokardkę na pewno się przyda ;)
Myślę, że efekt jest zadowalający. Dodatkowo nie ma obawy, że nieprofesjonalnie zamontowane przeze mnie metalowe oczka mogłyby wypaść...
W planach miałam uszycie piłki nożnej (pewnie pod wpływem Euro 2016),
ale w końcu stwierdziłam, że piłkę do koszykówki jest zdecydowanie
łatwiej uszyć ;)
Dorobiłam więc filcowy kosz z plecioną ze sznureczka siatką, do której
może wpaść piłka. Ciekawe za ile punktów to był wsad? ;)
Po ósmym dniu szycia książeczka wygląda tak:
Ponieważ jutro jest sobota i będę miała więcej czasu, zaplanowałam stronę ze sporą ilością ruchomych elementów. Tytuł przewodni strony - w sadzie ;)
Pozdrawiam serdecznie
Ach, och, ech.......
OdpowiedzUsuńPięknie Ci to wychodzi! A mi wstyd, bo qietbook dla mojego chrześniaka od ponad roku leży tylko wykrojony. Po wycięciu miliona malutkich elementów, motywacja mi spadła. Ale Twój sposób z jedną stroną dziennie jest rewelacyjny i go kradę. Od jutra biorę się do szycia :)
OdpowiedzUsuńAniu, ja też nie mogłam się zmobilizować i wymyśliłam sobie, że jak się publicznie zobowiążę, że codziennie uszyję jedną stronę, to głupio mi będzie nie dotrzymać słowa. Na razie to działa :)
UsuńPowodzenia z szyciem! Najtrudniej jest zacząć, a potem to wciąga jak nie wiem co. Mam z tego szycia ogromną frajdę :)
W takich butkach, to w kosza można grać, nawet w piłkę nożną:)
OdpowiedzUsuń