Kto
czytał moje poprzednie posty ten wie, że szyję właśnie urodzinowy
prezent dla Tymka. W weekend planuję uszyć najważniejszą część prezentu,
czyli tipi. Na pewno zajmie mi to więcej czasu niż jedno popołudnie.
Tak
więc, żeby nie marnować czasu, dziś uszyłam drobny prezent dla
siostrzyczki Tymka - Martynki. Żeby nie było jej smutno, że nie dostała
prezentu - uszyłam dla niej stworka - pocieszankę. Przedstawiam
królewnę Tolę :)
Tola ma różową filcową koronę, jak na królewnę przystało i dość duże szeleszczące uszy (tu doskonale sprawdził się pocięty w paski rękaw do pieczenia).
Takie uszka są świetne do ciumkania i ciągania, podobnie jak ogonek z bawełnianego sznurka ;)))
Oczka, pyszczek i "rumieńce" wycięłam z filcu, źrenice oczu są z małych guziczków, solidnie przyszytych mocną nicią syntetyczną, więc na pewno nie da się ich łatwo oderwać...
Długie ręce i nogi są mięciutkie, bo wypełnione silikonową kulką (podobnie, jak całe ciałko stworka). Mam nadzieję, że pocieszanka przypadnie Martynce do gustu? To się okaże już niedługo ;)
Królewnę Tolę uszytą w całości z materiałów z szafy zgłaszam do akcji Uwalniania tkanin u Zapomnianej Pracowni.
słodziak!
OdpowiedzUsuńHihihihi :))) To jest "Ona" ;)
UsuńPrzecudnej urody maskotko - podusia! Nowa właścicielka z pewnością będzie zachwycona :)
OdpowiedzUsuńO proszę! Nawet nie pomyślałam, że ta maskotka może służyć za podusię? Dziękuję za podpowiedź :) W tej sytuacji chyba jednak rozważę wymianę guziczkowych oczek na filcowe...
UsuńRewelacyjna jest:) bardzo mi się podoba :) wygląda na mocno zdziwioną ;)
OdpowiedzUsuńPrzesympatyczna jest ta królewna! Śliczne kolory wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńHaha przesłodki!
OdpowiedzUsuńStworek jest prześłiczny. Cudnie dobrane kolory materii.
OdpowiedzUsuń