Z niedużego kawałka wiskozy wyciągniętego z mojej przepastnej szafy przydasiowej uszyłam sobie przewiewną letnią bluzeczkę.
Bluzeczka ma mały kimonowy rękawek, bo tylko na taki starczyło mi materiału. Wykrój zrobiłam sobie odrysowując t-shirt. A ponieważ szyłam z tkaniny a nie dzianiny, więc musiałam uwzględnić fakt, że materiał się nie rozciągnie. Dlatego poszerzyłam nieco wykrój po bokach i dodatkowo środek przodu.
Bluzeczka ma mały kimonowy rękawek, bo tylko na taki starczyło mi materiału. Wykrój zrobiłam sobie odrysowując t-shirt. A ponieważ szyłam z tkaniny a nie dzianiny, więc musiałam uwzględnić fakt, że materiał się nie rozciągnie. Dlatego poszerzyłam nieco wykrój po bokach i dodatkowo środek przodu.
Nadmiar materiału na dekolcie z przodu zebrałam w kontrafałdę, dzięki temu nie potrzebowałam zaszewek bocznych.
Dekolt wykończyłam odszyciem, a resztką tkaniny oblamowałam rękawki, co pozwoliło mi je minimalnie przedłużyć.
Podłożyłam bluzkę i w pasie wszyłam płaską, wąską gumkę.
I w ten sposób z kawałka tkaniny o wymiarach 55 x 110cm uszyłam bluzeczkę, która idealnie sprawdza się przy ponad trzydziestostopniowych upałach.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo pomysłowo :)
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz - tak jakby ta bluzka "sama" się uszyła. Ale dla zdolnej dziewczyny to wszystko łatwe. Bardzo pomysłowa i ładna.
OdpowiedzUsuń