Strony

poniedziałek, 5 listopada 2018

Praktyczna torebka śniadaniowa - lunch bag



W czym nosicie drugie śniadanie czy lunch do pracy lub szkoły? Ja do tej pory pojemnik z sałatką czy kanapkami, owoce i butelkę wody wrzucałam do foliowej jednorazówki, przypadkowej reklamówki albo papierowej torebki po zakupach. Nie było to ani ładne, ani praktyczne a tym bardziej ekologiczne.

Wreszcie zmobilizowałam się i z przepięknej tkaniny wodoodpornej w maki, którą kupiłam w Fabric Shop i resztki gładkiej wodoodpornej tkaniny oxford uszyłam sobie wielorazową, pojemną i praktyczną torebkę śniadaniową czyli tzw. lunch bag :)

Torebka ma kształt trapezu - jest szersza u góry, ma wszyte usztywnione dno w kształcie prostokąta z zaokrąglonymi rogami.


Taśma zamka jest z jednej strony wszyta w  górną krawędź torebki, z drugiej strony jest schowana pomiędzy dwa odcinki polipropylenowej taśmy nośnej.


Na końcach taśmy nośnej wszyłam plastikową klamrę, po jej zapięciu powstaje coś w rodzaju rączki czy uchwytu do przenoszenia torebki lub do zawieszenia jej w zgięciu łokcia.



Na zdjęciu poniżej najlepiej widać kształt torebki i sposób wszycia jej zamknięcia. 


Szwy po lewej stronie oblamowałam, żeby torebka wyglądała ładnie nie tylko na zewnątrz, ale i w środku.


Torebka okazała się bardzo pojemna, spokojnie pomieści solidne śniadanie i picie. Zapięcie na zamek sprawia, że nic z niej przypadkowo w drodze do pracy nie wypadnie, a możliwość powieszenia torebki na przegubie dłoni czy w zgięciu łokcia doceniłam kiedy potrzebowałam wolnych rąk, żeby wychodząc do pracy zamknąć za sobą drzwi na klucz :)


Planuję uszyć kolejną torebkę śniadaniową, ale tym razem w środek chciałabym wszyć termoizolacyjną folię aluminiową. Na razie szukam odpowiedniej folii, takiej żeby sreberko nie złuszczyło się po pierwszym użyciu, no i oczywiście, żeby była dopuszczona do kontaktu z żywnością. Jest pomysł, żeby wykorzystać do tego celu torbę termiczną z Lidla, ale mam nadzieję, że jeszcze znajdę coś lepszego.

Mam jeszcze w zapasie wodoodporne tkaniny z Fabric Shop w arbuzy, flamingi i monstery, więc może powstanie więcej niż jedna torebka śniadaniowa? W końcu Mikołajki tuż tuż… Trzeba szykować prezenty ;)))



Pozdrawiam serdecznie

7 komentarzy:

  1. Świetna, gratuluję wykonania i pomysłowości. Ode mnie ogromny plus za wielorazowość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudna, świetny pomysł na prezent. Chyba muszę poszukać wykroju i wykorzystać :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Sylwio :) Wykroju właściwie nie potrzeba - wystarczą dwa trapezy i prostokąt z zaokrąglonymi rogami na dno. Ja wymiary dobrałam tak, że mieszczą mi się dwa pudełka i butelka 0,5l z wodą :)

      Usuń
    2. Tak, teraz się dokładnie przyjrzałam zdjęciom i już mam jako takie pojęcie, więc chyba dam radę. No i też niechybnie spróbuję - mam parę osób do obszycia. Weszłam (niestety ;-) na stronę Fabric Shop - zgłupłam całkowicie i kompletnie ;-) Dobrze, że Mikołaj przyniósł mi również kasę w prezencie - już wiem, na co ją spożytkuję ;-) A tak po cichu się cieszę, że mam dosyć daleko do Szczecina, bo na żywo to mogłabym tam zamieszkać ;-)

      Usuń
    3. Oj Sylwio, uwierz mi, że ja też z chęcią bym w Fabric Shop zamieszkała :))) Mają ogromny wybór cudownych tkanin, dopiero na żywo widać jak są piękne :) Czasem coś tam kupuję, ale staram się walczyć z moim wewnętrznym chomikiem i wykorzystywać zapasy zgromadzone przez lata ;) Jeśli mogę ci coś doradzić, to uszyj próbną śniadaniówkę z jakiegoś niepotrzebnego materiału - może powłoczki na poduszkę? Sprawdzisz jak ci wymiary pasują i ewentualnie będziesz je mogła skorygować :)

      Usuń
    4. No to jest nas dwie - może niedrogo nam jakiś kącik wynajmą ;-) Mój :Miecio" też na mnie ciągle coś wymusza, choć próbuję mu się przeciwstawiać. Szczególnie, że robótkuję tylko dla siebie i dla najbliższych, więc materiały schodzą powoli. A z tym próbnym szyciem masz rację - szkoda zniszczyć materiał docelowy, bo i piękny, i niezbyt tani. A z tej próbnej będę miała kolejną saszetkę robótkową. Pogrzebię, coś znajdę na pewno. A Tobie udało się coś znaleźć z tą folią termiczną ? Bo to też jest dobra myśl dla kogoś, kto chce ciepłe lub chłodne potrawy ze sobą nosić.

      Usuń
    5. No niestety, z folią termiczną jak na razie nie udało mi się nic zdziałać. Znalazłam folię z pianką w sklepie budowlanym, ale nie będę ryzykować kontaktu z żywnością ;) Koleżanka wspominała mi też o folii metalicznej dostępnej w którymś ze sklepów internetowych, ale podobno łuszczy się jeszcze zanim ją wszyjesz (od samego dotykania i zginania) - więc też odpada. Myślałam jeszcze o wszyciu folii odzyskanej z tzw. reklamówek termicznych, dostępnych w marketach i służących do transportu mrożonek. Muszę tylko zrobić próbę, czy taka folia będzie dostatecznie elastyczna i zdatna do szycia...

      Usuń