W moim ogrodzie pojawiły się wczoraj świąteczne skrzaty z czerwonymi czapeczkami ;) Najpierw nieśmiało zajrzał jeden...
...za chwilę dołączył do niego drugi skrzacik :)
Po chwili na kamieniu pod sosną przycupnęły już trzy skrzaty :))))
Noooo dooobrze, powiem Wam prawdę - trochę pomogłam tym skrzatom w przyjściu na świat :)))))) Według tego tutorialu z poprzedniego postu zrobiłam świąteczne skrzaty, a właściwie krasnoludki w czerwonych (czyli krasnych) czapeczkach. I to wcale nie trzy, a od razu pięć :)
Od skrzatów skandynawskich różnią się tylko kolorem czapeczki, na której nakleiłam dla ozdoby białe śnieżynki. Nie ma jeszcze śniegu, więc skrzaty mają chociaż taki zimowy akcent...
Dwa lata temu szyłam skrzaciki stojące, z workami pełnymi prezentów. Tamte wymagały więcej pracy ze względu na dużą ilość detali. Tegoroczne skrzaty są bardzo proste do zrobienia, jest tu niewiele szycia, trochę klejenia... Pół godziny pracy i gotowe! A przy dobrej organizacji i "produkcji seryjnej" robi się je jeszcze szybciej :)))
Edit 11.12.2018
Uszyłam też kilka świątecznych skrzatów w czerwonych kubraczkach ;)
Pozdrawiam serdecznie
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz