Był sobie czarny, sportowy plecak. Zgrabny, wąski, nieduży ale pojemny. Służył mi długo, towarzyszył mi podczas każdego marszu z kijkami. Aż w końcu się zużył, przetarł, popękały odblaskowe wypustki, zamek zaczął się zacinać. Kupiłam sobie nowy plecak do nordic walking, ale starego nie wyrzuciłam ;)
Mój "wewnętrzny chomik" kazał mi go
rozpruć w poszukiwaniu elementów do zachowania na później, bo "się
przyda" ;) Okazało się, że tylna część plecaka wraz z szelkami, przód
zewnętrznej kieszeni i siateczki tworzące boczne kieszonki są jeszcze w
bardzo dobrym stanie.
Postanowiłam
więc reanimować stary plecak i dać mu drugie życie. Z wodoodpornej
tkaniny w arbuzy wycięłam brakujące elementy, odrysowując je od starych,
zużytych. Pozszywałam cały plecak na nowo. Wymieniłam zamki, dodałam
czerwony sznurek i proszę... oto efekt :)
Zamiast sportowego, mam teraz podręczny plecak wakacyjny - kolorowy, wesoły. Będzie idealny na wyprawy nad nad morze czy nad jezioro :)
Już po zszyciu tego plecaka, trafiłam na stronie Tkaniny Karoliny na świetny tutorial pokazujący krok po kroku jak fachowo uszyć plecak. Aż nabrałam ochoty, żeby spróbować uszyć sobie jeszcze jeden plecak, tym razem samodzielnie od początku do końca ;)
Pozdrawiam serdecznie
Pięknie wyszła Ci ta reanimacja :) Masz teraz bardzo radosny i kobiecy plecaczek.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Najprościej jest zużytą rzecz wyrzucić i kupić nową. Ja jednak staram się uratować to, co się da. I czasem przez przypadek z powstaje coś fajnego :)))
Usuń