Kiedy powstawał mój ogród, wiedziałam, że musi się w nim znaleźć lawenda :) To jedna z moich ulubionych roślin, uwielbiam jej zapach i możliwość wszechstronnego zastosowania. Po sześciu latach okazało się, że na czterech rabatach mam w sumie 17 dużych, rozrośniętych krzewów lawendy, średnica wielu z nich przed pojawieniem się kwiatów przekracza 60 cm :)
Nie wiem, czy jest inna roślina, która miałaby tak wszechstronne zastosowanie?
Lawendę można też wykorzystać w kuchni do wypieków, jako herbatę na sen, do sporządzenia syropu, z którego latem można przyrządzić pyszną, orzeźwiającą lemoniadę. Olejku lawendowego można użyć jako dodatek do naturalnych domowych preparatów do sprzątania na bazie wody i octu.
I wreszcie lawenda może służyć do celów dekoracyjnych - piękne suszone bukiety czy zawieszki będą cieszyć oczy, ale też sprawią, że dom będzie pięknie pachniał. Poza tym lawendowe wrzeciona czy saszetki z lawendowym suszem poukładane w szafach skutecznie odstraszą mole a przy okazji otulą subtelnych zapachem naszą odzież.
No i jak tu nie kochać lawendy?
Każdego roku ścinam lawendowe gałązki, pieczołowicie zaplatam wrzeciona,robię
napary, syropy, suszę kwiatki, żeby jak najdłużej cieszyć się tym
cudownym zapachem i walorami smakowymi lawendy.
CO MOŻNA ZROBIĆ Z LAWENDY?
Ciasteczka cytrynowo-lawendowe |
Syrop lawendowy |
Lemoniada lawendowa |
Lawendowe wrzeciona |
Jak zrobić lawendowe wrzeciono - kurs obrazowy |
Woreczki relaksacyjne na oczy z siemieniem lnianym i lawendą |
Piękna lawenda w ślicznym ogrodzie! Może pochwalisz się nim w oddzielnym poście?
OdpowiedzUsuńW tym roku po raz pierwszy mogłam się cieszyć własną lawendą. Posadzone ubiegłorocznej jesieni około 30 krzaczków obrodziło obficie i długi czas cieszyło moje oczy, nos oraz stanowiło stołówkę dla chmary pszczółek, trzmieli i różnokolorowych motyli.
Korzystając z Twoich wcześniejszych wpis popijałam sobie lawendową lemoniadę, zrobiłam nalewkę, macerat oraz syrop, uplotłam kilka wrzecion (niestety nie wyszły mi tak ładne jak Twoje), a nadal mam jakieś (jak na razie) trzy litry suszu. A to nie koniec. Myślę, że prócz saszetek zrobię jeszcze lawendowy cukier, ocet i peelingi.
Pozdrawiam.
Woooow 30 krzaczków! Ale Ci zazdroszczę ;) Ja niestety nie mam tyle miejsca, bo kiedy zakładaliśmy ogród, ja upierałam się, żeby sadzić wszystko i dużo. Chciałam wypełnić każde wolne miejsce i mieć piękny ogród na już ;) Po 6 latach latam z sekatorem i nożycami i tnę bez litości, bo rośliny mocno już się rozrosły i wchodzą na siebie.
UsuńMój ogród to pewnie materiał na blog tematyczny a nie tylko jeden post... Powiem Ci,że mam nawet w roboczych post zatytułowany "W moim ogrodzie - początki". Plan był taki, żeby raz w miesiącu wrzucać post ze zdjęciami obrazującymi zmiany w ogrodzie,ale ostatecznie stwierdziłam, że do bloga rękodzielniczego to nie pasuje. Dlatego w postach z rzeczami, które zrobiłam do ogrodu, albo z ogrodowych plonów (domek dla zapylaczy, poidła dla ptaków, skrzynia na truskawki, ozdoby z lawendy, itp.), staram się przemycać trochę zdjęć z ogrodu ;)
Jeśli chodzi o wykorzystanie lawendy, to eksperymentuję mniej lub bardziej udanie. Fusetki są obowiązkowe,bo co roku je wymieniam (nie zrażaj się i pleć koniecznie, każda kolejna będzie piękniejsza), podobnie jak syrop lawendowy. Natomiast cukier lawendowy to była totalna porażka, wydawało się że nic nie można tu zepsuć, a jednak o odsianiu kwiatków od pachnącego cukru nie było mowy bo wyszła mi zbita bryła - głowa cukru :))) Ocet lawendowy już testowałam - świetny dla mnie do płukania włosów i do kąpieli. Peelingu jeszcze nie robiłam, więc pora spróbować :)
Bardzo Ci dziękuję za obszerny komentarz i inspiracje. Pozdrawiam serdecznie :)
Cieszę się, że mogłam Takiej skarbnicy inspiracji jak Ty również coś podrzucić :)
UsuńCo do cukru, to plan jest taki, aby utrzeć ciut lawendy w moździerzu i w tej postaci dodać do cukru. Zrobię odrobinę, aby spróbować.
Korci mnie jeszcze jakiś lawendowy balsam do ciała handmade.
Coś mi się wydaje, że te moje 30 krzaczków to troszkę za gęsto posadziłam, ale tak to jest jak się człek dopiero uczy ogrodniczego fachu :) Z drugiej strony - lawendy, jak dla mnie to nigdy za wiele.
A zdjęć ogrodu przemycaj jak najwięcej, bo cudny jest!