Robiąc porządki w swojej "przydasiowej szafie" odkryłam pudełko ze starą włóczką, baaardzo starą. Pewnie niejedna z Was ma mniej lat niż liczy sobie ta włóczka ;) Wyprodukowała ją pod koniec lata 80-tych nieistniejąca już Przędzalnia Czesankowo-Zgrzebna w Łodzi.
Skład włóczki VIGOPRIM to 55% wełna, 27% poliacryl i 18% elana. Kolor wyjściowy to mało dla mnie atrakcyjny melanż musztarda-ecru. Nie miałam nic do stracenia, więc ufarbowałam tę włóczkę zwykłymi farbkami do tkanin (tymi z motylkiem) na blasze w piekarniku.
Efekt jest zadowalający, włóczka nie straciła nic ze swojej puszystości, wyszły fajne ciepłe jesienne kolorki. Zobaczymy, jak te kolory będą wyglądały w robótce? Mam tej włóczki 400g, więc już coś z tego można zrobić ;)
Pozdrawiam serdecznie
Piękne kolorki Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem co z tych motków powstanie :)
Dziękuję bardzo :) Na razie nie mam pomysłu na tę włóczkę, dziergam letnie chusty. Może coś bliżej jesieni wymyślę? ;)
Usuń