No i tak spodobało mi się farbowanie w piekarniku, że poszłam za ciosem i ufarbowałam kolejne 400g włóczki z moich prastarych zapasów ;)
Tym razem wybrałam zielenie i żółcie. Kolory na blasze pięknie się wymieszały, dodatkowo musztardowa nitka w melanżu wyjściowym nie przyjęła koloru (zakładam, że to ta syntetyczna część włóczki) i wyszły odcienie, które skojarzyły mi się z owocem kiwi ;)
Do farbowania włóczkę przewinęłam na długie, ponad dwumetrowe pasma, więc spodziewam się ciekawego efektu podczas dziergania.
Ufarbowaną włóczkę zwinęłam w wygodne kłębuszki i ... schowałam do szafy w oczekiwaniu na pomysł. Na chustę te 400g to jednak za dużo, może więc jakiś sweterek? Zobaczymy :)
Pozdrawiam serdecznie
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz