Bardzo dawno nie szyłam już przepiśników. Pierwsze takie okładki, a potem kolejne powstawały prawie 10 lat temu! Aż się wierzyć nie chce, że ten czas tak szybko leci...
O przepiśnikach przypomniałam sobie, kiedy w Lidlu wpadły mi w ręce jednorazowe drewniane widelczyki. Są cieniutkie i lekkie, idealnie nadają się do dekoracji przepiśnika, a jednocześnie mogą służyć jako zakładka podczas gotowania.
Ten przepiśnik uszyłam dla pewnej weganki - zachomikowany skrawek tkaniny z odpowiednim napisem wpasował się tu idealnie. Właściwie cały wierzch okładki zszyty jest z takich skrawków, które zbieram pieczołowicie na projekty takie jak ten 😊
Przepiśnik ma dodatkową kieszonkę, w której można umieścić luźne kartki z przepisami do wypróbowania - zanim wpisze się je na stałe do zeszytu.
Szeroka guma wszyta na krawędzi okładki po zamknięciu zeszytu i przełożeniu do tyłu zabezpiecza przepiśnik przed przypadkowym otwarciem.
Napis to naprasowanka - na specjalnym papierze wydrukowałam napis w odbiciu lustrzanym, a następnie przy pomocy żelazka przeniosłam go na tkaninę.
Okładka ma wszytą tasiemkę rypsową, która może służyć jako zakładka, ale równie dobrze można użyć w tym celu, jak już wspomniałam wcześniej, drewnianego widelczyka wyjętego z malutkiej kieszonki na wierzchu okładki.
Pozdrawiam serdecznie
Piękny jest :)
OdpowiedzUsuńKochana niezależnie od tego co akurat tworzysz (wszystko jest świetne) to miejsce wyjątkowo mnie odstresowuje:) Zaglądam na tego bloga od początku mojej szyciowej przygody i czuję się tutaj wyjątkowo ... swojsko :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń