Nie pamiętam już, kiedy ostatnio korzystałam z overlocka... Ciekawe, czy potrafię jeszcze prawidłowo nawlec nici? Pokochałam na nowo robótki na drutach i na razie moja fascynacja dzierganiem trwa, a maszyny do szycia się kurzą.
Dlatego postanowiłam uszyć im pokrowce, które przed tym kurzem je zabezpieczą. Na pierwszy ogień poszedł overlock. To było wyzwanie, bo overlock jest nieforemny. Zrobiłam sobie papierowy wykrój, który potem jeszcze lekko zmodyfikowałam po skrojeniu części z tkaniny i po przymiarce.
Pokrowiec szyłam z trzech warstw materiałów - wierzch jest zszyty z paseczków różnych batików, które kiedyś pocięłam i jakoś z nich nic nie uszyłam. Teraz się przydały 😀 Do środka włożyłam mięciutką flanelę. Spód to bawełna odzyskana ze starej pościeli.
Wszystkie trzy warstwy połączyłam przeszywając falistymi, krzyżującymi się liniami. Z tak uzyskanej grubszej tkaniny skroiłam elementy pokrowca.
Po przymiarce i drobnej korekcie zszyłam pokrowiec a wszystkie szwy obszyłam lamówką.
Teraz w kolejce po nowe ubranko czeka moja "Janomka" 😄
Na zdjęciu powyżej widać fragment mojego rękodzielniczego kącika. W tle stoi brązowa komódka na przybory do szycia, którą zrobiłam sobie z dwóch minikomód z Ikea.
Na regale nad maszynami znajdują się pojemniki na różne robótkowe przydasie, które zrobiłam (pojemniki, nie przydasie 😉) z pudełek po butach.
Kliknij w obrazek, żeby zobaczyć jak zrobić taki pojemnik.
Pozdrawiam serdecznie
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz