Co robi miłośniczka rękodzieła, jak zajmuje się pięcioma rzeczami na raz i już kompletnie nie ma czasu na nic? Postanawia poznać nową technikę i zapisuje się na... zajęcia z ceramiki 😂
To był mój absolutnie pierwszy kontakt z gliną. Chyba każdy, kto rozpoczynał pracę z gliną, jako pierwszą rzecz robił talerz, paterę lub miskę. Ja zdecydowałam się z rozwałkowanego placka gliny zrobić paterę z odciśniętym wzorkiem.
Po wypaleniu na biskwit patera wyglądała jak na zdjęciu poniżej. Już mi się bardzo podobała.
Podczas nakładania szkliwa, pierwszą warstwę przetarłam suchą gąbeczką, zbierając szkliwo z wypukłych części wzoru biegnącego przez środek patery. Następnie środek pokryłam bezbarwnym szkliwem, a gładkie boki i spód szkliwem turkusowym.
Po wyschnięciu szkliwa, patera miała kremowy kolor, wpadający w lekki seledyn. A przecież miała być turkusowa, bo taki kolor szkliwa wybrałam...
Jednak w piecu podczas wypału zadziały się czary i na następnych zajęciach, gdy odbierałam swoją pracę, przyznam że byłam mocno zaskoczona i wręcz zachwycona efektem 😍
Jeszcze nie wiem, do czego posłuży mi ta patera? Prawdopodobnie do wyeksponowania owoców. A może do pachnących świeczek? Albo na włóczkę, z której coś będę dziergać? Chociaż nie, do włóczki to chyba ulepię sobie specjalną miskę, taką z wycięciem w kształcie ślimaka, w którym nić swobodnie się przesuwa, a kłębek nie ucieka.
Jedno jest pewne - będę się z nią obchodziła bardzo ostrożnie, żeby długo mi służyła i przypominała o moim pierwszym spotkaniu z gliną.
Na ostatnich warsztatach szkliwiłam dwie małe miseczki w kształcie liści, które zrobiłam tydzień wcześniej. Oddałam do wypału miseczki seledynowo-kremowe, a moim zamierzeniem było uwypuklić żyłki odbitych w glinie liści i uzyskać jesienne kolory. Jestem bardzo ciekawa co mi z tego wyszło 😉
Pozdrawiam serdecznie
cudna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń