Historia tego swetra zaczęła się prawie rok temu, kiedy postanowiłam zrobić sobie cieplutki kardigan z resztek różnych włóczek w pasujący do siebie kolorach . Chciałam, żeby był grubszy, więc uznałam, że połączę różne włóczki po dwie nitki i na drutach nr 8 szybko zrobię sobie duże swetrzycho.
Coś wtedy poszło nie tak, zrobiłam doszywaną plisę, która falowała i szeroką stójkę, która odstawała od szyi. Żeby nie pruć wszystkiego, zdecydowałam się go przerobić na sweter wkładany przez głowę. Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć pierwszą i drugą wersję swetra. A o przeróbce pisałam w poście "Resztkowiec, czyli ciepły sweter na drutach z resztek włóczek".
Chociaż przerobiony sweter wyglądał już całkiem nieźle, nadawał się raczej na trzaskające mrozy niż do noszenia na co dzień, bo był gruby, mięsisty i bardzo ciepły. Stwierdziłam, że jednak lepszy będzie sweter rozpinany, którym będę mogła się opatulić, lub nosić rozpięty, albo ubrać się na cebulkę i po prostu go zdjąć jak będzie mi za ciepło.
I tym samym wróciłam do pierwotnego pomysłu na kardigan. Sweter sprułam i zrobiłam od nowa. Miałam jednak już dobrane włóczki no i doświadczenia związane z wcześniejszymi próbami, więc na grubych drutach zrobiłam ten sweter naprawdę szybko.
Co zmieniłam?
- Nie robiłam góry swetra na okrągło, a raglanem. Mam wrażenie, że te linie raglanu bardziej trzymają formę swetra i nie wyciąga się tak bardzo na ramionach jak poprzedni.
- Zamiast stójki, która brzydko odstawała zrobiłam dekolt w szpic. Teraz sweter leży dużo lepiej.
- Plisy robiłam razem z ze swetrem - nie ma szycia, plisy leżą ładnie, nic się nie faluje no i mają te same przejścia kolorystyczne jak reszta swetra.
- Wszystkie włóczki łączyłam na bieżąco wszywając koniec jednej włóczki w początek drugiej. Wymagało to więcej pracy i poświęconego czasu w trakcie pracy nad swetrem, ale za to uniknęłam żmudnego chowania nitek po zrobieniu swetra i środek jest tak piękny, że w zasadzie mogłabym traktować ten sweter jak dwustronny.
Teraz jestem z tego swetra bardzo zadowolona i na pewno będę go często nosić. Zdjęcia nie oddają urody, a przede wszystkim faktury włóczek z których jest zrobiony. Może na filmiku będzie to bardziej widoczne?
Pozdrawiam serdecznie
Brawo! Widać ogrom pracy, jaki włożyłaś w zrobienie tego kardigana. Robi duże wrażenie. :)
OdpowiedzUsuńTen "resztkowiec", jak sama go nazwałaś, sprawdzi się idealnie na jesienną porę roku.
Bardzo interesujące wykorzystanie resztek materiałów. Fajnie, że dałaś temu swetrowi drugie życie. Widać dużo pracy, którą włożyłaś w jego metamorfozę!
OdpowiedzUsuń