Podczas kolejnych zajęć z ceramiki, ulepiłam sobie dwie małe miseczki w kształcie liści. To było kolejne ciekawe doświadczenie w pracy z gliną. Do wykonania obu miseczek użyłam liści z ogrodu - z hortensji i hosty. Liście po rozwałkowaniu na placku gliny odbiły się, pozostawiając nie tylko zarys kształtu, ale też bardzo wyraźne unerwienie.
Większa z miseczek ma 19 cm długości i mam zamiar używać jej do drobnych przekąsek, np. orzeszków, po które często sięgam podczas wieczornego dziergania. Pomieści akurat niewielką garść, czyli jedną porcję smakołyku 😊
Druga miseczka jest węższa i płytsza, ma długość 16 cm. Mam zamiar używać jej do przechowywania biżuterii, którą noszę na co dzień, a zdejmuję po przyjściu do domu.
Już się nie mogę doczekać kolejnych zajęć, bo będę mogła odebrać moją poszkliwioną miskę na włóczkę. Kiedy oddawałam ją do wypału, była jaśniutka, beżowa. A ma być... czerwona. Wreszcie rozumiem, dlaczego trzeba podpisywać swoje prace - po wypale po prostu możesz nie poznać, co zrobiłaś. Taka magia dzieje się w piecu pod wpływem temperatury ponad 1.000 st. C 😍
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz