To największa rzecz, jaką do tej pory ulepiłam z gliny. Ceramiczna misa na owoce ma aż 33 cm średnicy. Koronkowa struktura, która zdobi wnętrze misy powstała poprzez odciśnięcie w rozwałkowanym placku gliny serwetki z kordonka, którą kiedyś wydziergałam szydełkiem.
Nie jest to zwykła misa na owoce. Zrobiłam ją specjalnie dla Alicji i Bartka. I żeby to zaznaczyć, umieściłam ich imiona na spodzie misy 😊 Na zdjęciach poniżej widać wnętrze misy wypalonej na biskwit i spód misy z imionami wytłoczonymi przy pomocy wykrawaczy do masy cukrowej w kształcie liter o wysokości 2cm.
Po wypaleniu bardzo ładnie uwydatniły się imiona na spodzie misy. W zagłębieniach liter szkliwo przybrało ciemniejszy kolor, zaznaczając wyraźnie ich kontur.
W następnym poście pokażę kolejny ceramiczny prezent. Pieczołowicie zapakowany jeszcze czeka na wręczenie. A ponieważ także jest spersonalizowany, nie chcę go pokazać za szybko, żeby nie zepsuć niespodzianki 😉
Ale cudne i niepowtarzalne
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Uwielbiam robić takie personalizowane prezenty (niekoniecznie ceramiczne) i widzieć zaskoczenie i radość obdarowanej osoby :)
Usuń