Sezon lawendowy powoli dobiega końca. Kwiatki lawendy już ususzone, fusetki zaplecione, w woreczkach, które wiszą w szafie i odstraszają mole też już wymieniłam susz lawendowy na świeży i pachnący.
Ale fioletowe szmatki mam przez cały rok, dlatego pomyślałam, że uszyję duże podkładki stołowe w kolorach, które kojarzą się z lawendą.
Szyłam już podobne podkładki w odcieniach szarości:
Takie podkładki szyje się bardzo
prosto - powstają ze zszytych ze sobą ćwiartek koła. Plecki podkładek są
krojone w całości, w środek wkładam mięciutką flanelę
bawełnianą. Trzy warstwy pikuję w pasy na szerokość stopki, co ładnie
usztywnia podkładki.
Jeszcze
tylko ozdobna tasiemka zygzakowa w miejscu łączenia ćwiartek koła i obszycie podkładek lamówką ciętą ze skosu, żeby się ładnie układała... i gotowe! 😀
Komplet podkładek oraz kilka fusetek i woreczków z suszoną lawendą do szafy wysłałam na drugi koniec Polski do bliskiej mi osoby, która uwielbia lawendę. Mam nadzieję, że ten prezent jej się spodoba 💜
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz